Pakój Camille

Camille Craven

- Noo ! Wreszcie ktoś, kto mnie rozumie- przewróciła oczami nadal szerząc się, jakby bolały ją zęby.

Alex Born

Zaśmiał się i powiedział
-Masz mój numer... ja lece pap xD-powiedział i poszedł

Camille Craven

- Jasne, lec!- pomachała mu przed nosem, odwróciła się na pięcie i ruszyła w głąb pokoju. Walnęła gdzieś karteczkę z numerem Alexa i zabrałą się za przegląd zawartości szafy. Wywaliła z niej wszystkie ciuchy, jakie miała. Było ich sporo, więc cała podłoga pokoju zawalona była spodniami, sukienkami, bluzkami t-shirtami, zakietami, torebkami i dodatkami z najwyższej półki. Zrobiła sobie vódkę z tonikiem i popijając drinka, przymierzała wszystko.

Camille Craven

Zaczęła chichotać i podśpiewywać. Jej pokój wyglądał jak apartament jakiejś szalonej modnisi z Upper East Side. Ciuchy walały sie dosłownie wszędzie.
Cami wybrała wreszcie cos na dzisiejszy wieczór i położyła się na kupce topów Marni. Zapaliła miętowego merita ultra ligt i uśmiechała się błogo.

Audrey Rodriguez

Zapukała, a raczej zaczęła walić w drzwi.

Camille Craven

- Come oooon! - wrzasnęła, próbując przekrzyczec walenie.

Audrey Rodriguez

-Hello, my preety lady! - krzyknęła od progu po czym ogarnęło ją zdziwienie na widok stanu pokoju C.
-Czy to huragan czy Twoje niezdecydowanie na randke z Matt'em? - spytała śmiejąc się.

Camille Craven

Cami zachichotała jak infantylna nastolatka.
- Raczej to drugie! Wchooodź!- wciagnęła ją do pokoju- Pytanie za milion: Jimmy Choo czy Manolo?

Audrey Rodriguez

- Hm. Zdecydowanie Jimmy Choo. Raaany, wykorzystaj go jak sie da - odparła z szerokim uśmiechem - nie no żartuje. Ale uważaj baby. Jest strasznie napalony - pokazała język - żałuje tylko, że nie będzie Cie na tej imprezie piżamowej u Blair. No ale będziemy musiały same z Blair i Laurą zająć się towarzystwem. Mam nadzieje, ze przyjdą chłopcy - odparła z zamyśleniem - a właśnie. Coś nie bardzo między tobą i Laurą? - spytała.

Camille Craven

- Nie wiem, o co tej pannie chodzi. - Cami potrząsnęła głową z dezaprobatą -To nawet lepiej, że mnie nie będzie, bo Laura chyba by mnie rozszarpała. - westchnęła, zagryzając wargę. Na prawde nie miała bladego pojęcia, czemu Laura tak bardzo jej nie trawi. Chodziło o te głupie oczko w rajstopach? - Mam ochotę go schrupać!- zaśmiała sie perliście, tuląc do siebie sukienke w grochy od Diane von Furstenberg.

Blair Lagerfeld

-Siema- wrzasnęła wprzejściu- co tam?- widząc bałagan zdębiała.

Audrey Rodriguez

- Rany, obawiam się, ze jesteście siebie warci - odparła ze śmiechem - oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zwróciła uwagę na sukienke.
- Aaa - zaczęła piszczeć - Cam Cam! Powalisz go w tym! - zaczęła się śmiać jak jakaś pierwsza lepsza nastolatka, której przyjaciółka pierwszy raz idzie na randke. Po chwili opamiętała się i spojrzała na zegarek.
- Fuck. Musze iść. Aaah...powodzenia - powiedziała, cmoknęła Cam w policzek i wychodząc z pokoju natknęła się na Blair.
- O! Cześć! - cmoknęła i ją. W końcu wyszła.

Matt Hunter

Zapukał delikatnie do drzwi. W końcu ma zgrywać gentelmena. Chociaż z drugiej strony...nie zgrywał go. Robił to z własnej woli.

Camille Craven

Camille jeszcze raz obejrzała się w lustrze. Miała na sobie ulubioną sukienkę w gorchy pod Diane von Furtensberg. Sukienka była bez ramiączek i kończyła się w połowie kolana lekką falbanką. Narzuciła jeszcze bolerko od Prady, spryskała się perfumami Naomi Campbell Cat Delux i narzuciła torebkę LV na ramię. Znieczuliła się kieliszkiem malibu i wypaliła miętowego Merita, dla uspokojenia.

Camille Craven

Pobiegła do drzwi stukając szpilkami Jimmiego Choo.
- Cześć- usmiechnęła się, patrząc mu w oczy i delikatnie pocałowała go w policzek - To co, idziemy?